wtorek, 15 grudnia 2015

Internauta szuka żony

Nowy Rok to nowe szanse. Wielu z nas na pewno poczyniło postanowienia typu: w końcu schudnę, w końcu wezmę się za naukę, w końcu powiem kumplom, że więcej nie piję. To wszystko pobożne życzenia, które prędzej, czy później wylądują w koszu wraz z innymi ambitnymi planami naszego życia. Internet jak zwykle nie zawiódł i stworzył zupełnie nową akcję. Otóż duża część osób postanowiła zakończyć monotonne życie singla i znaleźć męża/żonę w 2016 r. Niby nic nowego, jednak wielu może upatrywać w tym temacie szansę na odmianę swojego losu. Czy takie przedsięwzięcia mają jakikolwiek sens i czy bezpiecznie jest szukać drugiej połówki w odmętach Internetu? Czytajcie dalej!


Na pierwszy rzut oka wydarzenie "Znajdę żonę w 2016 r." nie różni się wiele od innych. Ot kolejny użytkownik facebook'a postanowił czymś zabłysnąć. Gdy przypatrzymy się temu bliżej, okazuje się, że wielu potraktowało owo wydarzenia na poważnie. Publikowane ogłoszenia to z reguły zwykłe żarty, które postanowiono wykręcić samotnym znajomym. Zdarzają się jednak propozycje, które wręcz kipią nadzieją, na to że zwrócą czyjąś uwagę. W końcu człowiek cale życie szuka miłości. Czy Internet to złe miejsce żeby ją znaleźć?

Po sukcesach programów "Rolnik szuka żony", czy "Kto poślubi mojego syna" może okazać się, że staromodny flirt i przypadkowe spotkanie miłości swojego życia na przystanku autobusowym, przechodzą już do lamusa. Dziś liczy się spektakularność i to by Twój romans był na ustach wszystkich. Przy wyborze tej jedynej, musi brać udział cała rodzina, przyjaciele, pies sąsiada i ślący esemesy widzowie. W końcu tylu ludzi nie może się mylić. Kiedyś kierowano się jakimś porywem serca, czy coś takiego. Strasznie głupie...

Mówi się, że Internet stworzono z myślą o nieśmiałych facetach. Gdyby przeprowadzić jakieś szeroko zakrojone badania społeczno-psychologiczne mogłoby się okazać, że w rzeczywistości tak jest. Anonimowość wyzwala w nas wiele śmiałych zachowań. Chętnie dokonujemy ekshibicjonizmu na portalach społecznościowych, dzieląc się wiadomościami, które często trzymamy w tajemnicy przed najbliższymi. Łatwiej także nawiązujemy relacje, niż ma to miejsce w realu. Niejedna osoba na internetowym czacie doczeka się tłumu adoratorów, którzy w dniu spotkania na żywo odkryją, że nick "kruszynka91" był eufemizmem. Rozczarowanie wyglądem ukochanej/ukochanego to również nieodłączny czynniki szukania miłości w Internecie. Nic w tym dziwnego. Żyjemy w czasach, w których szybciej uczymy się posługiwać photoshopem, niż nożem i widelcem.

Czy szukanie męża lub żony na portalach społecznościowych ma jakiś sens? Na pewno tak, podobnie jak szukanie gdziekolwiek indziej. Należy jednak zachować szczególną ostrożność. Znajomości zawierane w ten sposób mogą być bardzo powierzchowne, a relacje nietrwałe. Niektórzy mogą traktować internet jak katalog, który przeglądają w poszukiwaniu idealnego partnera. Nie wspominając już o tych, którzy wykorzystują takie okazje do realizowania seksualnych przygód. Efektem ubocznym tego mogą być niechlubne zdjęcia czy seks taśmy. Niech nie łudzą się Ci, którzy myślą że dzięki tym ostatnim zrobią karierę, jak Paris Hilton. Oczywiście może też dojść do happy endu, w którym dwoje ludzi skończy tę internetową przygodę na ślubnym kobiercu. Wtedy czek nas zalew zdjęć z tego wydarzenia, które pozostanie pięknym wspomnieniem. Kto wie czy bardziej liberalni nie pójdą o krok na przód i nie zdecydują się udostępnić relacji wideo z tego wyjątkowego dnia. A może i z nocy poślubnej? W dobie powszechnego ekshibicjonizmu społecznego, nie powinno to dziwić.

Czy ktoś znajdzie męża i żonę w 2016 r.? To pozostanie tajemnicą, podobnie jak przyszłość każdego z nas. Nie ulega natomiast wątpliwości, że poszukiwania drugiej połówki mogą odbywać się również na współczesnym, cyfrowym Forum Romanum. To dzięki Internetowi możemy zagadać do supermodelki i nie narazić się na wyśmianie. Być może któraś z nich całe życie marzyła o księciu, który króluje na każdym serwerze Counter Strika. Nie należy, przy tym ograniczać się tylko do cyberprzestrzeni. Szukajmy okazji do zawarcia nowych znajomości i nie kierujmy się przy tym uprzedzeniami co do miejsca poznania. I pamiętajmy o tym, że żadna relacja nie posunęła się naprzód od zalajkowania zdjęcia profilowego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz